Beskid Niski 2010

17 sierpnia po przejechaniu prawie tysiąca kilometrów naszym Mercedesem znaleźliśmy się w Rymanowie Zdroju. Tu willa „Słoneczna” u pana Z. Mazurkiewicza stała się bazą wypadową PKC „Sama Rama” na tereny Beskidu Niskiego po polskiej i słowackiej stronie.

Już od następnego dnia 18 sierpnia wzięliśmy się do roboty. Mimo, że panujące w tym czasie wysokie temperatury w woj. podkarpackim nie bardzo sprzyjały wędrówkom. Najpierw zrobiliśmy rekonesans poznając park zdrojowy w Rymanowie Zdroju a pod wieczór byliśmy już w Iwoniczu Zdrój i w Klimkówce.

Rymanów Zdrój jako uzdrowisko powstało w II poł. XIX w. w wyniku odkrycia w 1876 r. zdrojów mineralnych. W 1881 r. zakład oficjalnie został otwarty i w szybkim tempie powstały pensjonaty, kabiny kąpielowe, pawilony a także urządzono park zdrojowy. W 1885 r. uruchomiono kolonię lecznicza dla dzieci. Do dziś zachowało się wiele obiektów zdrojowych mimo, że większość z nich to budynki drewniane, których architektura wzorowana jest na budownictwie tyrolskim. W Rymanowie Zdroju znajduje się kościół p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika, który powstał na początku wieku XX w stylu neogotyckim z fundacji rodziny Potockich. Zwiedzający powinni szczególną uwagę zwrócić na witraże zaprojektowane przez Stefana Matejko (bratanka Jana).

1.JPG

Wzdłuż rzeki Tabor płynącej przez Rymanów Zdrój biegnie turystyczny Szlak Papieski. Na prawym brzegu ustawiono kapliczkę z figurą NMP Królowej Polski na pamiątkę pobytu w uzdrowisku w roku 1964 Karola Wojtyły późniejszego papieża Jana Pawła II. Kapliczkę ufundowali mieszkańcy miasteczka.

Kiedy dotarliśmy do Iwonicza Zdroju to przypadkowo trafiliśmy do kościoła św. Iwo. Tu mogliśmy zapoznać się z wieloma informacjami na temat uzdrowiska. Otóż nazwa XIV-wiecznej osady Iwonicz wiąże się z wczesnym kultem św. Iwona w Polsce. Legendę o erekcji kościoła parafialnego w Iwoniczu przez biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża uwiecznił na obrazie Jan Matejko. Obraz ten przeznaczony był do nowo budowanej kaplicy zdrojowej. Iwonicz jako uzdrowisko wzmiankowane jest w 1578 w książce Cieplice przez Wojciecha Oczkę (trafiliśmy w centrum miasta na jego pomnik), nadwornego lekarza Stefana Batorego. Później w 1914 w Iwoniczu przebywał Józef Piłsudski, który inspirował do tworzenia Drużyn Strzeleckich. 26 lipca 1944 roku AK OP-15 złożona z 38 okolicznych mieszkańców, w ramach akcji Burza, pod dowództwem Franciszka Kochana "Obłońskiego", bez strat wyzwoliła Iwonicz-Zdrój i powołała do życia Rzeczpospolitą Iwonicką, którą utrzymała aż do wejścia zdziesiątkowanych w operacji dukielsko-preszowskiej wojsk radzieckich, w dniu 20 września 1944. Rzeczpospolitą Iwonicką upamiętniono tablicą na głazie przy Krzyżu w centrum uzdrowiska. W 1973 r. Iwonicz-Zdrój otrzymał prawa miejskie. W centrum miasta znajduje się dobrze zachowany układ przestrzenny oraz stosunkowo jednolity stylistycznie zespół drewnianej zabudowy o wyjątkowej wartości zabytkowej. Czas powstania większości obiektów przypada na II poł. XIX wieku i I ćw. XX wieku. Architektura ta stanowi swoistą syntezę tzw. stylu szwajcarskiego, z poźnoklasycystycznym nurtem rodzimej architektury polskiej. Godnym uwagi zabytkiem jest kościół parafialny p.w. św. Iwo i Matki Boskiej Uzdrowienia Chorych – wzniesiony w 1895, w konstrukcji szkieletowej. Świątynia ta stanowi wyjątkowy przykład drewnianego kościoła zdrojowego o cechach neogotyckich na terenie województwa podkarpackiego.

2.JPG

Klimkówka, to niewielka wieś z ciekawym kościołem p.w. św. Michała Archanioła jako jednym z zabytków na Karpackim Szlaku Architektury Drewnianej. Wzniesiony w 1854 r. a następnie przebudowany i remontowany na przełomie XIX i XX w. Wnętrze ozdobione secesyjną polichromią z 1906 r. Obiekt oparty na tradycji świątyń konstrukcji drewnianej.

3.JPG

W czwartek 19 sierpnia zaraz po śniadaniu wyprawiliśmy się do Rezerwatu Skalnego „Prządki”. Prządki jako rezerwat przyrody nieożywionej znajduje się między miejscowościami Korczyna i Czarnorzeki. Rezerwat obejmuje grupę ostańców skalnych, o wysokości do ponad 20 m, zbudowanych z gruboziarnistego piaskowca ciężkowickiego, który pod wpływem erozji eolitycznej przybrał oryginalne kształty. Poszczególne skały posiadają własne nazwy, m.in.: Prządka-Matka, Prządka-Baba, Herszt i Madej. Przez rezerwat prowadzi ścieżka turystyczna licząca 1400 m.

4.JPG

Z ostańcami skalnymi związanych jest kilka legend. Jedna z nich wyjaśniająca nazwę rezerwatu opowiada jak " … troje dziewcząt z Korczyny, miasteczka słynnego ongiś z pięknych wyrobów płócienniczych, zakochało się naraz w jednym młodzieńcu. Długo spierały się o swe prawa pierwszeństwa, wreszcie postanowiły, że ta zostanie jego oblubienicą , która najrychlej i najpiękniej uprzędzie nici na odzież ślubną - poczym jednocześnie wzięły się do pracy. Nadszedł dzień świąteczny, prządki jednak nie chciały jej przerwać, i aby nie gorszyć mieszkańców swej wsi, ukryły się wraz z kądzielami na górze odległej o 3 km od Korczyny i tam pod osłoną lasu, dalej prowadziły swój wyścig. Żadna jednak z nich nie osiągnęła celu, z chwilą bowiem, kiedy rozległ się korczyński dzwon kościelny, wzywający wszystkich na nabożeństwo, trzy zawodniczki zostały zamienione w głazy i po dziś dzień sterczą na szczycie góry jako przestroga dla tych , co nie szanują świętych dni."

5.JPG

Korzystając z poprawy warunków pogodowych pojechaliśmy dalej by w miejscowości Odrzykoń, zobaczyć nietuzinkową Drogę Krzyżową wybudowaną w 1999 r. Otóż na odcinku 4 km znajduje się 14 stacji Męki Chrystusa. Ostatnią stację wbudowano w skałę u podnóża Wzgórza Kamienieckiego a poświęconą Matce Bożej z Lurdes. Droga Krzyżowa powstała w związku z Wielkim Jubileuszem Roku 2000. Miejsce czczone było już wcześniej przez miejscową ludność i pielgrzymów za sprawą Kazimierza Białasa (1829-1899), który za cudowne ocalenie życia dokonał ociosu skały i ufundował w 1866 r. tu kaplicę.

6.JPG

W pobliżu ostatniej stacji Drogi Krzyżowej znajduje się Zamek Kamieniec w Odrzykoniu. Widoczne z daleka ruiny zamku rycerskiego położone są na wzgórzu o wysokości około 450 m n.p.m. górującym nad doliną Wisłoka. Zamek Kamieniecki leży  dzisiaj na terenie przysiółków należących do Odrzykonia i Korczyny. Należy on najstarszych  warowni na terenie Podkarpacia. Od 1396 r. była to własność królewska, którą otrzymuje rycerz Klemens z Moskorzewa za obronę wileńskiego grodu. Moskorzewscy przyjmują nazwisko Kamienieccy, jako że zamek zbudowany jest na górze Kamieniec. W XV wieku rozbudowali oni istniejący zamek gotycki w kierunku wschodnim a całość do 1530 roku pozostawała w rękach rodu Kamienieckich.   W tym też roku Klemens Kamieniecki przekazał część zamku (zamek niższy) na własność Sewerynowi Bonerowi, właścicielowi zamku w Ogrodzieńcu. On to wkrótce rozbudował zamek  dolny w stylu renesansowym i wystawił drugą kaplicę. Pod koniec XVI wieku zamek odziedziczyli Firlejowie (dolny) i Skotniccy (górny). To właśnie pomiędzy tymi dwoma rodzinami trwał spór o mur graniczny  i będącą we wspólnym posiadaniu studnie.  Historia tej rodzinnej waśni posłużyła jako główny wątek Aleksandrowi Fredrze do napisania „Zemsty”. Od końca XVIII wieku popada w ruinę. Za zgodą hrabiego Jabłonowskiego w latach 1807-09 rozebrano mur otaczający dziedziniec wschodni  a kamienie z jego rozbiórki zostały użyte do budowy kościoła w Korczynie. Ciekawostką tego okresu jest postać Jana Machnickiego, który po upadku powstania listopadowego w 1831 roku zamieszkał na zamku i ogłosił się „królem zamczyska”. To dzięki jego osobie doprowadzony do ruiny zamek  został uratowany od całkowitej dewastacji. Historia jego życia na zamku posłużyła Sewerynowi Goszczyńskiemu do napisania poematu ”Król Zamczyska”. W 1860 roku na jednej z ostatnich ocalałych sal odbyło się ostatnie przyjęcie. W 1894 roku miejscowa ludność z Odrzykonia ufundowała na zamku górnym popiersie Tadeusza Kościuszki – w setną rocznicę powstania kościuszkowskiego. Zamek jest udostępniony do zwiedzania a we wnętrzu jednej z baszt znajduje się niewielkie muzeum.

7.JPG

Kończymy wizytę w Odrzykoniu i jedziemy do Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, tworzy dworek z XVIII w. przebudowany z końcem XIX w. oraz zabytkowy park o pow. 3,5 ha. Majątek został przekazany w 1903 r. poetce w darze narodowym z okazji 25-lecia pracy pisarskiej. Zespół muzealny uzupełnia budynek „Lamusa” (dawny spichlerz) przebudowany w 1991 r., w którym mieszczą się ekspozycje, a przede wszystkim wystawa biograficzno-literacka twórczości pisarki. W dworku ulokowano kolekcję darów jubileuszowych oraz ekspozycję wnętrz historycznych z czasów życia poetki. W Żarnowcu spotykamy również zainteresowanych M. Konopnicką grupkę turystów jadących na rowerach z Płocka. Oni jechali dalej do Jasła a my mieliśmy wracać do Rymanowa. Po drodze naszą uwagę w Krośnie przy szosie łączącej Jasło i Barwinek zauważyliśmy ustawiony krzyż i pomnik papieski. Krzyż jest w postaci kratownicy o wysokości ok. 30 m. Pierwotnie stał przy ołtarzu, przy którym Jan Paweł II odprawił Mszę św. na krośnieńskim lotnisku 10.06.1997 r. Natomiast spiżowy pomnik, najwyższy w Polsce (7 metrowy postument i 5 m figura papieża) został wykonany w/g projektu siostry Czesławy Augustyny Marek. Po zrobieniu kolejnych fotek pojechaliśmy do naszej bazy.

8.JPG

Rankiem 20 sierpnia pojechaliśmy na słowacką stronę do Svidnika (Słowacja). Po dotarciu do miasta od razu trafiliśmy na kościół greko-katolicki p.w. św. Trójcy. Kamień węgielny poświęcił Jan Paweł II w trakcie wizyty na Słowacji 2 lipca 1995 r. w Koŝicach. Po czym rozpoczęto budowę świątyni. W roku 2010 trwały jeszcze prace wykończeniowe. Mieszkający w Svidniku Polacy namówili nas do odwiedzenia miejscowego skansenu.

9.JPG

Skansen, w którym zgromadzono zabytki ludowej architektury materialnej i duchowej Ukraińców oraz Rusinów/Łemków usytuowany jest w plenerze, pod gołym niebem. Prezentacja mieści się na pochyłym terenie miejscowości zwanej Kochanowský Breh na przedmieściu Svidnika. Muzeum Kultury Ukraińskiej z kompletnym zespołem zabudowań wiejskich włącznie z cenną drewnianą świątynią (cerkiew) z 1766 roku pochodzącą ze wsi Nová Polianka, został udostępniony zwiedzającym na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Na powierzchni około 11 ha rozmieszczone zostały grupy malowniczych, krytych słomą i gontem zabudowań wiejskich z północno- wschodniej części Słowacji. Do typowego krajobrazu wiejskich osad należą budynki gospodarcze oraz inne obiekty takie jak na przykład studnie, stodoły, szopy na siano i chlewy. Częścią ekspozycji jest tzw. karczma woźniców z II połowy XIX stulecia. Charakterystyczną częścią ekspozycji są także typowe wiejskie zabudowania techniczne, takie jak  młyn wodny, tartak wodny, warsztat kowalski, remiza strażacka czy też szkoła. 

10.JPG
11.JPG

Nieopodal skanseny również pod gołym niebem ulokowana jest ekspozycja Muzeum Wojskowego w Svidniku. Jego dyrekcja ma siedzibę w budynku (w centrum osiedla mieszkaniowego), który swym kształtem przypomina minę przeciwczołgową. Ekspozycja daje interesujące świadectwo o operacji karpacko-dukielskiej z 1944 roku. Otwarto je 4 października 1969 roku przy okazji 25–tej rocznicy operacji karpacko-dukielskiej. Dokumentuje przebieg zaciętych walk, które toczyły się na północnym wschodzie Słowacji podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. W muzeum zobaczyć możemy autentyczne fotografie z walk, pamiątki osobiste, różne rodzaje broni oraz przedmioty znalezione na polach bitwy o Przełęcz Dukielską. W parku nieopodal muzeum znajduje się wystawa plenerowa ciężkiej techniki wojskowej. W sąsiedztwie ekspozycji stoi od 1954 roku Pomnik Armii Radzieckiej, gdzie pochowano ponad 9000 żołnierzy, poległych jesienią 1944 roku.

Jadąc szosą od Svidnika w kierunku Barwinka (Polska) zobaczymy niezwykły pomnik symbolizujący bitwę o przełęcz Dukielską, która rozegrała się tu jesienią 1944 roku.

12.jpg

W niedzielę 22 sierpnia przeznaczyliśmy na odwiedzenie wsi Bałucianka, która została lokowana w 1470 r. na prawie wołoskim. Zamieszkiwała tu ludność łemkowska i polska. Po II wojnie św. zostali oni wysiedleni do ZSRR. Obecnie zamieszkuje tu 30 rodzin osadniczych. Ocalała drewniana cerkiew p.w. Zaśnięcia Matki Bożej z XVIII w. (aktualnie w remoncie). Obecnie jest to kościół katolicki p.w. Wniebowzięcia NMP. Jest to budowla trójdzielna z przycerkiewnym cmentarzem otoczona murem z kamienia rzecznego.

13.jpg

Poruszając się dalej po Szlaku Architektury Drewnianej natrafiliśmy na miejscowość Królik Polski. Znajduje się tu kościół drewniany p.w. Narodzenia NMP i św. Wacława. Wybudowany został w 1794 r. przez bpa W. Sierakowskiego. Uszkodzony w trakcie działań wojennych w 1944 r. został odrestaurowany w 1950 r. i w latach 60-tych XX w. W otoczeniu kościoła pozostałości XVII w. fortyfikacji i pomnik poległych mieszkańców.

14.jpg

Mijając ostatnie zabudowania wsi należy skręcić na północ, by po 200 m być w dawnej wsi Królik Wołoski. To nieistniejąca wieś w górnej części doliny potoku Tabor, na południe od Rymanowa Zdroju, obecnie część wsi Królik Polski. Dawniej była to wieś łemkowska, została wysiedlona w 1947 r. w czasie Akcji Wisła. Od tego czasu pozostaje niezamieszkana. Znajdują się tu m.in. ruiny murowanej cerkwi greckokatolickiej p.w. Przeniesienia relikwii św. Mikołaja (zbudowanej w 1843 r. z kamienia rzecznego). Obok cmentarz z XIX-wiecznymi nagrobkami. Cmentarz ten został odnowiony w lipcu 1996 r. podczas obozu konserwatorskiego "Nadsanie" zorganizowanego przez S. Krycińskiego.

15.jpg

Jadąc dalej po serii serpentyn na szosie docieramy do Cerkwi św. Paraskewy w Daliowej. Została ona wzniesiona w 1933 r. i znajduje się na miejscu wcześniejszej świątyni greckokatolickiej, która spłonęła dwa lata wcześniej. Po Akcji Wisła została przejęta przez miejscowy PGR i zamieniona na magazyn. Po 1989 r. dzięki pomocy finansowej Łemków z Ameryki, mogła przejść gruntowny remont i w 1995 została ponownie poświęcona. Nabożeństwa odbywają się w niej jednak tylko w wybrane święta. Cerkiew reprezentuje ukraiński styl narodowy, została wzniesiona na planie krzyża, z pojedynczą kopułą nad nawą i dachami dwuspadowymi ponad ramionami krzyża. Jest orientowana, całą bryłę otacza daszek okapowy. Wyposażenie cerkwi zachowało się jedynie fragmentarycznie. Pierwotnie znajdujące się w niej ikony znajdują się obecnie w Muzeum Narodowym we Lwowie.

16.jpg

W poniedziałek 23 sierpnia zaplanowaliśmy wyprawę pieszą po trasie Szlaku Papieskiego z Rymanowa Zdroju do osady Wołtuszowa i znów do Rymanowa. Na początku przechodzimy obok Sanatorium „Maria”. Na jego ścianie znajduje się marmurowa tablica z inskrypcją: „A.D. 1889 i 1893 była to willa pod Matką Boską, dzisiaj sanatorium „Maria”. Tutaj przebywał Albrecht Fryderyk Rudolf Habsburg (1817-1895) arcyksiążę cieszyński generał feldmarszałek – głównodowodzący Armii Austriackiej, krewny Cesarza Franciszka Józefa I”. Idąc dalej przechodzimy obok pomnika poświęconego Stanisławowi Wyspiańskiemu, który przebywał tu 24 sierpnia 1901 r. i pod urokiem tego miejsca napisał wiersz „Rymanowski Las” . Poruszając się dalej szlakiem natrafimy na mały staw gdzie zlokalizowany jest Punk Czynnej Ochrony Płazów. Przy odrobinie szczęścia spotkamy żabkę rzekotkę Nadrzewna czy dość sporych rozmiarów węża. Dalej prowadzi nas Familijny Szlak Rowerowy do kapliczki św. Huberta – patrona myśliwych i leśniczych. To oni wybudowali ja na pamiątkę 50 rocznicy powstania Koła Łowieckiego „Ryś” w Rymanowie (1948-98). W ścianie kapliczki wmurowana jest płaskorzeźba ukazująca myśliwego na koniu, otoczonego ogarami wpatrującego się w jelenia, którego wieniec zdobi rozświetlony krzyż. Poruszając się dalej zobaczymy skrzypy – olbrzymy (do 1,5 m wysokości) i wspaniałe drzewa pomnikowe daglezji, by wpinając się mocno pod górę dotrzeć do spalonej przez hitlerowców wsi łemkowskiej Wołtuszowa. Upał w tym dniu był nie do zniesienia więc „niebieskim szlakiem” przez Żabią (481 m n.p.m.) wracamy do Rymanowa Zdroju.

17.JPG
18.JPG

We wtorek 24 sierpnia jadąc przez Rymanów docieramy do Wróblika Królewskiego czyli wsi założonej w XV w. Była własnością królewską zamieszkana przez rodziny łemkowskie. W roku 1945 zostali oni wysiedleni do ZSRR, a wieś zasiedlono osadnikami z pobliskich miejscowości. We wsi znajduje się murowany dwór, drewniane chałupy i kościół – dawna cerkiew greko-katolicka z 1888 r. p.w. Wniebowzięcia NMP. Murowana, przykryta pięcioma kopułkami, a obok niej wolnostojąca dzwonnica bez dzwonów. W pobliżu na metalowej konstrukcji wsporczej zawieszono trzy dzwony – największy z 1824 r.

19.JPG

Jadąc 2 kilometry na południe docieramy do sąsiedniej wsi Wróblik Szlachecki, o której pierwsza wzmianka pochodzi z 1496 r. kiedy wchodziła w skład majątku szlachty rymanowskiej. Do 1945 r. mieszkali tu Łemkowie, których wysiedlono w głąb ZSRR, zasiedlając wieś polskimi repatriantami. We wsi oprócz drewnianej zabudowy zachowała się cerkiew p.w. Zaśnięcia Matki Boskiej z 1869 r. jako budowla drewniana, trójdzielna z wieżą ponad babińcem. Po 1946 r. cerkiew zamieniono na kościół katolicki p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. W latach 1980-81 przeprowadzono remont świątyni. Obok kościoła usytuowana jest dzwonnica, obecnie kaplica. Trzy dzwony zawieszone są na metalowej konstrukcji wsporczej.

20.JPG
21.JPG

25 sierpnia wyjechaliśmy nieco wcześniej. Trasa do przebycia nie była długa ale za to mieliśmy do zwiedzenia bardzo wiele atrakcyjnych miejscowości. Zaczęliśmy od Miejsca Piastowego. Miejsce Piastowe to miejscowość znana głównie z sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. ks. Markiewicza z figurą Matki Bożej z XIV w. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1358 r., gdy król Kazimierz Wielki nadał osadzie "Miestce" akt lokacyjny. Nazwa wsi "Meszcze" na przestrzeni wieków ulegała zmianie. Za Jagiellonów zmieniła się na "Meszcze", a od rozbiorów "Miejsce". Przymiotnik "Piastowe" otrzymało Miejsce na wniosek ks. Markiewicza na Sejmie Galicyjskim w 1897 roku. Tu w 1892 r. proboszcz ks. B. Markiewicz założył zakład wychowawczy i szkołę dla sierot prowadzone przez Zgromadzenie Świętego Michała Archanioła. 10 czerwca 1997 r. Zgromadzenie Świętego Michała Archanioła w Miejscu odwiedził Jan Paweł II.W dniu 29 września 2007 r. kościół na Górce został ustanowiony jako Sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. ks. Bronisława Markiewicza. Warto też zobaczyć neogotycki kościół Matki Bożej Królowej Polski zbudowany wg projektu prof. Jana Sasa Zubrzyckiego z lat 1932 - 1935, kościół parafialny (1888), wewnątrz gotycka rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem (XIV w.), epitafia rodziny Trzecieskich, kapliczkę konfederacką przy budynku zarządcy dworu Trzecieskich.

22.JPG

Po przejechaniu kolejnych 8 km byliśmy już w Bóbrce. Do Bóbrki przyjechaliśmy celowo. W historii polickiej turystyki jesteśmy tu po raz drugi (po 30 latach), głównie po to aby zobaczyć Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa im. Ignacego Łukaszewicza. Pomysł stworzenia muzeum naftowego narodził się pod koniec XIX wieku, jeszcze za życia I. Łukasiewicza, jednak dopiero na przełomie lat 50. i 60. XX wieku z inicjatywy pracowników Kopalnictwa Naftowego w Krośnie oraz Muzeum PTTK w Krośnie rozpoczęto jego realizację. Ostatecznie, Muzeum zostało otwarte dla zwiedzających w 1972 roku – w 150. rocznicę urodzin Łukasiewicza. Wędrówkę po Bóbrce rozpoczynamy od pawilonu dydaktycznego poznając obecny sposób wydobywania i przetwórstwa ropy naftowej. Potem wychodzimy w „teren”, by spacerując wytyczonymi alejkami poznawać ekspozycję muzealną. W Muzeum zebrano pamiątki po I. Łukasiewiczu oraz zdjęcia i dokumenty dotyczące ropy naftowej, technik związanych z jej wydobyciem, eksploatacją i rafinerią. Do najcenniejszych i najciekawszych zabytków znajdujących się na terenie Muzeum należą czynne do dziś kopanki (tzn. szyby) z lat 60. XIX wieku. Te powstałe jeszcze za życia Łukasiewicza szyby naftowe dawnego typu o nazwach „Franek” i „Janina”, kopane były ręcznie (łopatami, kilofami, drągami), a dopiero później pogłębione metodą wiertniczą (tzn. wiertnicą ręczną. Prócz nich muzeum gromadzi obiekty z innych kopalń karpackiego zagłębia roponośnego, a także z całej Polski, np. lokomobila parowa i windy wyciągowe. Przechadzając się alejkami parku mijamy więc nie tylko dziewiętnastowieczne szyby naftowe i wiertnice, ale także urządzenia wykorzystywane współcześnie lub w nieodległej przeszłości - jak choćby stacja benzynowa zaprojektowana w latach 80-tych. Taki dobór eksponatów pozwala zwiedzającym na zapoznanie się z historią przemysłu naftowego od jego początków po dzień dzisiejszy. Warto tu przyjechać bo w Bóbrce pozwala zwiedzającym poznać nie tylko historię przemysłu naftowego, ale również nieznane jego oblicze: niezwykle ciekawy świat polskich nafciarzy – przesiąknięty i ropą, i bogatym, niejednokrotnie zaskakującym folklorem. Po prostu warto tam pojechać!

23.JPG
24.JPG

Zaledwie 10 km od Bobrki leży Dukla – miasteczko pełne zabytków. Zwiedzanie zaczynamy od Kościóła p.w. św. Marii Magdaleny. Jest to „perła rokoko”, której obecny wygląd pochodzi z II poł. XVIII w. Jest to budynek jednonawowy w stylu późnego baroku. W ołtarzu głównym znajdują się cenne rzeźby czterech cnót: Miłości, Nadziei, Wiary i Pokuty. Obok kościoła trzypiętrowa wolnostojąca dzwonnica z XVIII w.

25.JPG
26.JPG

Drugim ważnym dla Dukli zabytkiem jest Kościół i klasztor OO Bernardynów p.w. św. Jana z Dukli. Powstał w latach 1761-64 w stylu późnego baroku. Wnętrze renesansowe. Kościół jest trójnawowy o charakterze bazyliki. W nawie wschodniej w latach 1899-1902 wybudowano kaplicę św. Jana, w której od 1974 r. znajduje się srebrna trumienka z relikwiami patrona przeniesiona ze Lwowa. Przed kościołem kompozycja rzeźbiarsko-pomnikowa upamiętniająca św. Jana z Dukli na tle stylizowanego krzyża, a przyjmującego błogosławieństwo Jana Pawła II (obiekt powstał w czerwcu 1997 r.). W trakcie zwiedzania świątyni dowiadujemy się, że warto zwiedzić pobliską pustelnię.

27.JPG
28.JPG

Jedziemy kolejne 6 km by dotrzeć do miejscowości Trzciana. Mieści się tu ośrodek kultu św. Jana z Dukli. Na górze Zaśpit znajduje się miejsce nazwane „puszczą”, gdzie św. Jan (1414-84) prowadził przez trzy lata żywot pustelnika. Pierwotną kaplice wzniesiono w 1769 r. , a po jej pożarze wybudowano w latach 1906-08 neogotycki kościółek z bogatym wnętrzem i polichromią ukazująca sceny z życia św. Jana z Puszczy. W skład kompleksu wchodzi jeszcze dom zakonny OO Bernardynów i drewniany domek pustelnika. W latach 1937 – 1993 w domku tym w różnym czasookresie zamieszkiwało samotnie 11 kolejnych pustelników oddając się modlitwie i pokucie. Na wzgórzu, które leży na Szlaku Papieskim znajduje się również kaplica i źródełko, a z którego wodę czerpią strudzeni wędrowcy i pielgrzymi.

29.JPG

W czwartek 26 sierpnia jedziemy do Sanoka. Kto lubi zwiedzać miasteczka o ciekawej architekturze to przyjeżdżając do Sanoka naprawdę nie będzie tego żałował. Tak było i z nami. Od razu „wzięliśmy się za zwiedzanie”. Na pierwszy plan gotycki zamek kazimierzowski usytuowany na wysokim brzegu Sanu a przebudowany w latach 1523-48 na styl renesansowy. Pech chciał, że obecnie odbudowuje się kolejne skrzydło zamków więc tu nasza wizyta była krótka. Więcej czasu poświęciliśmy Katedralnej Cerkwi Prawosławnej św. Trójcy z 1784 r. z największym ikonostasem w Polsce. Wędrując dalej trafiliśmy do barokowego kościoła OO Franciszkanów z lat 1632-40 z niezwykle bogatym wnętrzem. Kościół przylega do malowniczego rynku, przy którym ulokowały się ratusz z XVIII w. , XIX-wieczny budynek Starostwa z herbem Ziemi Sanockiej na fasadzie i inne. Wędrując uliczkami z XVIII I XIX wieczną zabudową nie sposób ominąć pierwszego w Polsce pomnika dobrego wojaka Szwejka czyli „Ławeczki ze Szwejkiem” ulokowanego obok knajpki „U Szwejka”. Idąc dalej w kierunku Parku Miejskiego na budynku szkoły warto zwrócić uwagę na tablicę umieszczoną na ścianie o ciekawej treści: „W dniu 1 XI 1918 r. garstka młodzieży owiana radosnym zapałem polskiego czynu utworzyła w Sokole pod wodzą kpt. Fr. Stoka i Naczelnika Sokoła M. Szajny pierwszą w Sanoku siłę zbrojną dla obrony wskrzeszonej Ojczyzny. Ku pamięci potomnych w dziesiątą rocznicę wyzwolenia Polski”. Zwiedzanie Sanoka na pewno zajmie kilka godzin, warto więc zarezerwować na to miasto więcej czasu.

30.JPG
31.JPG
32.JPG

Piątek 27 sierpnia jest praktycznie ostatnim dniem pobytu w tych stronach. Odwiedzamy więc Rymanów. Wjeżdżając do centrum Rymanowa od razu trafiamy na Rynek. Jego XIX i XX-wieczna zabudowa kamieniczkami wypełnia ścianę północną, południową i wschodnią. Po stronie zachodniej znajduje się ogromny kościół p.w. św. Wawrzyńca. Jest to budowla późnobarokowa, wzniesiona w latach 1779-1781 przez Józefa Ossolińskiego. Na uwagę zasługują wysokie drzwi wejściowe. We wnętrzu barokowy ołtarz główny. Po obu jego stronach znajdują się boczne. Na ołtarzu po lewej rzeźba św. Kazimierza, po prawej rzeźby: Pawła Pustelnika i św. Jacka. W odległości kilku metrów od świątyni znajduje się murowana, trzykondygnacyjna dzwonnica. W Rymanowie nasze zainteresowanie wzbudził również współczesny Zajazd „Jaś Wędrowniczek”. Jest to miejsce doskonałe na wypady w Bieszczady, przechadzki po Beskidzie Niskim, bądź też spacery po uzdrowiskowych parkach w Rymanowie Zdrój i Iwoniczu Zdrój. Oprócz części restauracyjnej jest tu 19 pokoi hotelowych. Każdy pokój posiada swój oryginalny styl i nazwę. Nas zainteresowało otoczenie Jasia Wędrowniczka jako idealne miejsce na zorganizowanie grilla lub ogniska z pieczonym baranem, kiełbaskami przy rytmach ludowej muzyki lub gitary. Młodzież zainteresuje Królestwo Kubusia Puchatka czyli raj dla dzieci z huśtawkami, domkami, ławeczkami. Dla dorosłych istnieje możliwość jazdy konnej w siodle lub bryczką. Duży ogród z brzozowymi alejkami, oczkiem wodnym, ustronnymi miejscami dla tych, którzy chcą spędzić czas w zupełnej ciszy i spokoju. Właśnie wzdłuż tych alejek rozłożony jest zgromadzony tu sprzęt rolniczy prawie z całego województwa podkarpackiego. Restauracja Zajazdu oferuje dania regionalne, staropolskie oraz kuchnię światową. Szef kuchni poleca krem z leśnych borowików, pstrąga z pobliskich strumieni z zielonym koperkiem, a na deser szarlotkę z bitą śmietaną i lodami. Te dania można skonsumować wśród portretów z dedykacją Zbigniewa Wodeckiego, Krzysztofa Skiby i wielu innych znanych ludzi ze świata sztuki i polityki.

33.JPG
34.JPG

Jadąc w rejon Beskidu Niskiego mieliśmy w bagażach zaproszenie na ślub i wesele naszego najmłodszego bratanka. Uroczystość miała mieć miejsce 28.08.2010 r. w Rzeszowie. W pełnej mobilizacji już o godz. 9:00 spakowani w zwiększonym stanie osobowym (7 osób) jechaliśmy do stolicy województwa podkarpackiego. Rzeszów przywitał nas potężną ulewą, ale w hotelu „Cztery Pory Roku” czekały już na nas przytulne pokoje. Ubranie się odświętnie i przyjazd do pobliskiego kościoła odbyło się sprawnie i od godz. 14:00 wsłuchiwaliśmy się w słowa przysięgi małżeńskiej Joasi i Krzysztofa. Potem przy dźwiękach orkiestry uczestniczyliśmy wśród prawie setki gości w prawdziwym rzeszowskim weselu.

35.JPG

Po tych bardzo rodzinnych uroczystościach w niedzielne popołudnie wracaliśmy autkiem do Polic z noclegiem w Żychlinie. W poniedziałek rano 30 sierpnia, po przejechaniu 6 km od Żychlina jesteśmy w osadzie Oporów. Słynie on z ciekawego zamku. Pierwsza informacja o obronnej siedzibie w Oporowie pochodzi z 1418 roku. Wzmianka dotyczy fortalicji, która była własnością Mikołaja Oporowskiego. Wjazd na zamek prowadził w kurtynie zachodniej muru, przy czworobocznej wieży. Wieża ta w tym czasie miała trzy kondygnacje i była podpiwniczona. Jego potomek Władysław Oporowski przebudował zamek. Wzniesiono za jego czasów obecne skrzydło południowe oraz wieżę  w połowie długości muru wschodniego, w której na wyższej kondygnacji umieszczono kaplicę. Zamek posiadał jeszcze jedno skrzydło, północne, jednak było drewniane i po krótkim okresie zostało rozebrane. Na początku XVII wieku zamek przeszedł na własność Tarnowskich, później często zmieniał właścicieli. W ciągu XVIII wieku kilkukrotnie prowadzono tu niewielkie prace budowlane, związane głównie z odnowieniem murów. Podczas tych prac połączono czworoboczną wieżę ze skrzydłem południowym. Późniejsze prace nie zmieniły już zasadniczo wyglądu zamku. Po drugiej wojnie światowej zamek odrestaurowano troszcząc się o zachowanie gotyckiego wystroju. Znalazło w nim siedzibę Muzeum Wnętrz Stylowych z bogatym zbiorem obrazów i innych dzieł sztuki.

36.JPG

Wieczorem byliśmy już w Policach. Tak zamknęliśmy naszą kolejną wakacyjną wędrówkę.


(wgaw)

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License